dziecię i matka chrzestna zadowolone ...i taki był cel :)
w takim razie w zeszły poniedziałek ruszyłyśmy w mordeńczą podróż , 6h jazdy autobusem ...masakra ( odzwyczaiłam się, człowiek stał się wygodny ) a dziecię z wrażenia nawet oka nie zmrużyło ,więc poruszając przeróżne tematy dotarłyśmy do celu...
kiedy już odpoczęłyśmy ruszyłyśmy ku przygodzie ,w miarę możliwości naszej cioci Dorotki która nosi pod serduchem trzeciego królewicza :)
oj pogoda dopisywała , lody ,woda i kawałek cienia to był towar wciąż poszukiwany :)
kolejnego dnia zwiedzaliśmy Troję Karpacką ...godne polecenia sama z ciekawością słuchałam przewodnika ...
odwiedziliśmy również cudowną rodzinkę ,jak by nie było znajomość internetowa ...:) Sylwuś jesteś wspaniała w tym co robisz ,
wyjazd Justysi się bardzo podobał choć obie tęskniłyśmy za naszym rozbójnikiem :) ...do domu wracałyśmy w piątek prawie na skrzydłach ...droga już tak się nie dłużyła, ponoć do domu wraca się szybciej:)
aaaa zapomniałam a to jest najważniejsze , wyjazd się udał przede wszystkim dzięki mojemu mężowi który pozostał z szóstką krasnoludów w domku , DZIĘKUJĘ KOCHANIE jesteś wielki :)
Ależ musiałaś odpocząć! Fajnie, należy Ci się :)
OdpowiedzUsuńA męża to tylko pozazdrościć ;)
poczekaj w przyszłym roku zajedziemy do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczę to uwierzę :)
UsuńFajnie, że spotkanie z Sylwią się udało.
Zazdraszczam strasznie ;)
Mi ciągle brakuje czasu na sam na sam z którymś ze starszaków, więc troszkę zazdraszczam wyjazdu (nawet autobusowego) z Córcią:) Ba, w ogóle wyjazdu :D (sama dziś "wyjechałam" do supermarketu, po miesiącu siedzenia w domu to była niezła atrakcja;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:) super, że się wszystko udało!
Faktycznie jest to komfort... udało mi się pierwszy raz po 6 latach , a po trzech dopiero przespałam całą noc ...warto było czekać hi hi hi
Usuńmała rzecz a jak cieszy :)
Dobry wybór:)
OdpowiedzUsuńPodkarpacie moja miłość :))
OdpowiedzUsuń