jestem , jestem ...
dziecię mnie nie pożarło :) :) ...
ale rewolucja trwa dalej ...
napiszę wprost ,wcale to nie jest takie proste jak się WSZYSTKIM nam wydawało ,cała organizacja legła w gruzach, jeden mały człowiek a potrafi tak wywrócić wszystko do góry nogami :)
sprawa jedzenia chyba rozwiązana , piszę chyba by nie zapeszać ,maluszek wcina mleczko zagęszczane 120ml co 3 godz.:) przeplatane zupką i deserkami zagęszczanymi kleikiem ( konsystencja musi być gęściejsza ze względu na jego refluks czyt. ulewania ;) ) wydaje mi się że problem był w smoku który miał za delikatną dziurkę i nic nie leciało a dziecię się wkurzało bo było głodne...musimy poczekać na efekty.
co do spania trafiło mi się cudowne dziecko , w nocy od 20 do 4 rano śpi jak zabity :) :) po śniadanku dosypia tak do 8 rano a w ciągu dnia to zależy , ale jedną drzemkę musi mieć dłuższą tak ze 2-3 godz. bo potem jest mega zmęczony i nie może wieczorem zasnąć.ogólnie drzemie tak po 0.5 godz. ze 4 razy ( jeśli mu nikt nie przeszkodzi ...czyt. Miszka ;) )
Oczywiście zaliczyliśmy już poważniejsze konsultacje lekarskie w CZD Warszawie ( okulista, neurolog i gastrolog ) plus chirurga ...jąderka jeszcze nie zeszły ale są w trakcie ;) no i rozpoczęliśmy rehabilitację Dominika , także jeździmy w duetach na poranną gimnastykę Miszka z tatą a Domiś z mamą
nudy u nas nie ma ,ciągle coś się dzieje...
mam nadzieję że u Was też nie wieje nudą ...
POZDRAWIAM NIEDZIELNIE :) :) :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czas ucieka , potokiem zdarzeń trudno go zatrzymać.......
rozpędzony przemija jak cień ... Nowy rok 2014... Styczeń minął... Luty, już prawie połowa... drugi tydzień ferii mija ... a ja pyt...
-
rozpędzony przemija jak cień ... Nowy rok 2014... Styczeń minął... Luty, już prawie połowa... drugi tydzień ferii mija ... a ja pyt...
-
tak jest ze wszystkim co zaplanujemy , nigdy to nie może iść w parze z realizacją ... tak prościutko do celu...bach i gotowe :) -pytanie r...
-
Już po wszystkim , JEZUS zamieszkał w sercach moich dzieci , o przeżyciach napiszę w innym poście a dziś foto relacja :) gotowi do...
Cieszę się bardzo, że dzidzia je i dajesz radę ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie obyło się bez depresji poporodowej :)
UsuńCzłowiek się uczy całe życie, prawda? :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, skąd tyle w Was siły? Rany! To jest niesamowite! Ile trwa Wasza doba? :)
A maleństwo niech rośnie! Ile ma miesięcy? Myślałam, że to maluszek a tu już zupeczki i deserki, super :)
kawaler ma 5 mie. skończone , skorygowany wiek to 3 mie. ,więc zaczeliśmy wprowadzać nowe smaki ;)
Usuńśpi identycznie jak moja Marcelina :)
OdpowiedzUsuńFajnie że je, że znaleźliście drogę do jego brzuszka :)
Slodziak, niech rośnie
OdpowiedzUsuńOj, z takim maluszkiem świat staje na głowie, tak naprawdę wszystko kręci się wokół niego, wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze, że sobie radzicie:) Niech chłopak je i nabiera ciała:) a Wam - sił i zdrówka niech nie braknie, i miłości. Utulcie tego szkrabka ode mnie!